Obywatel Libii Anwar Shamse będzie wydalony z Polski, ponieważ Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego uznała go za zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski. Libijczyk nie pozna dokładnych powodów decyzji – zabronił mu tego sąd.

Sąd administracyjny odmówił mu bowiem dostępu do opinii ABW. Zainteresowany i jego rodzina twierdzą, że nie mają pojęcia, co mogło doprowadzić ABW do takiego wniosku. - Nie wiem, w czym jesteśmy zagrożeniem. Nigdy nie byliśmy nawet przesłuchani, nigdy też nie mieliśmy konfliktu z prawem - mówi brat Libijczyka.

Wniosek o dostęp do tajnej opinii ABW poparło Stowarzyszenie Praw Człowieka z Krakowa. Zdaniem Adama Bulandry, bez wglądu w dokumenty wydalani cudzoziemcy nie mają możliwości obrony. Takie są przepisy – odpowiada ABW. - W kontekście bezpieczeństwa państwa są to sprawy nadrzędne nad prawami człowieka - twierdzi Robert Szczepkowski z Agencji.

To nie pierwsza taka sytuacja. Półtora roku temu ABW doprowadziło do deportacji Jemeńczyka Ahmeda Ammara, imama Wielkopolski. Agencja i wojewoda uznali bowiem, że stanowi on zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Mieszkający w Polsce przez wiele lat mężczyzna robił doktorat na poznańskim uniwersytecie.