Do 12 lat więzienia grozi 37-letniemu rolnikowi, który kilka razy napadł na bank. Kazimierz B. został aresztowany na trzy miesiące. Policja zatrzymała go, kiedy przygotowywał się do kolejnego skoku. Mężczyzna przyznał się do winy. Twierdzi, że ukradł w sumie 56 tys zł, ale ta kwota może być większa.

Według prokuratury w trakcie napadu mężczyzna rabował od 500 zł do 20 tys. zł.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że nim Kazimierz B. dokonał napadał na małe oddziały. Wchodził do środka, nawiązywał rozmowę z pracownikami banku, w pewnym momencie wyciągał broń i żądał wydania pieniędzy. Mężczyzna był ubrany w kurtkę, na głowie miał czapkę tzw. leninówkę bądź dżokejkę. Nosił też lecznicze okulary.

Jak poinformowała rzeczniczka łódzkiej policji Joanna Kącka do pierwszego napadu doszło na łódzkim osiedlu Widzew; ostatni miał miejsce w Pabianicach. Do innych dochodziło na terenie województwa śląskiego, świętokrzyskiego i kujawsko-pomorskiego. Napady trwały nie dłużej niż 5 minut.

W ub. tygodniu 37-latek został zatrzymany w Ostrowie Wielkopolskim. W jego samochodzie znaleziono odzież używaną w trakcie napadów i kartkę z adresami placówek. Mężczyzna miał przy sobie magazynek z amunicją. Niedawno wrócił z wczasów w Egipcie, na które wyjechał tuż po napadzie, jaki miał miejsce na Śląsku.