Po pracownikach obsługi naziemnej dziś mają protestować stewardesy. Przez 2 godziny między 10 a 12 nie będą wsiadały do samolotów. W tym czasie rejsy Polskich Linii Lotniczych mogą być opóźnione lub odwołane. Mogą, bo przewoźnik może próbować zastąpić swoje załogi innymi.

Stewardesy to kolejna grupa, która upomina się o swoje prawa. W sporze zbiorowym z pracodawcą są od sierpnia ubiegłego roku. Twierdzą, że od pięciu lat nie mieli żadnych podwyżek, w powietrzu spędzają coraz więcej czasu a odpoczywają w coraz gorszych warunkach. Według Elwiry Niemiec, szefowej Związku Zawodowego Personelu Pokładowego stewardesy są najgorzej opłacaną grupą pracowników LOT-u. Żądają 30 % podwyżki, co stanowi około 14 milionów złotych rocznie. Zarząd propnuje im niewiele ponad 3 miliony, gdy tymczasem mechanikom zaproponowano w sumie 18 milionów złotych. W Locie nie dzieje się najlepiej, pod koniec lutego swój protest planuje związek zawodowy pilotów.