Fiaskiem zakończyła się na Bałtyku próba holowania jachtu "Hetman", który z uszkodzonym silnikiem dryfował do brzegu. Na szczęście udało się uratować 7-osobową załogę. Na morzu jeszcze bardziej pogorszyły się warunki i holowanie jachtu stało się niebezpieczne. Pechowych żeglarzy podjął statek ratowniczy.

Wczoraj około 10:00 załoga jachtu nadała sygnał SOS. Jednostka była wtedy kilka mil morskich od brzegu i miała uszkodzony silnik. Bardzo silny wiatr spychał jacht w stronę skał, a na pokład wdzierała się woda. Natychmiast na ratunek wyruszył statek ratowniczy "Huragan". Na pomoc wezwano też jednostkę z Ustki i to ona miała holować jacht do portu. Tymczasem pogoda pogorszyła się na tyle, że holowanie stało się zbyt niebezpieczne, a wejście do portu niemożliwe – powiedział naszemu reporterowi jeden z ratowników. Ratownicy zdecydowali więc, by cała siedmioosobowa załoga jachtu przeszła na statek ratowniczy. Prędkość wiatru szalejącego nad Bałtykiem przekracza 80 kilometrów na godzinę. Na szczęście jak na razie nie wyrządził on większych szkód na wybrzeżu. Posłuchaj relacji reportera Radia RMF Adama Kasprzyka:

foto Archiwum RMF

00:35