Włoski Trybunał Konstytucyjny zakwestionował jeden z przepisów, dotyczących karania zmotoryzowanych punktami za wykroczenia drogowe. Nie można karać w właściciela pojazdu, gdy nie wiadomo, kto popełnił wykroczenie.

Włoska policja twierdzi, że obowiązujący od dwóch lat system punktowy doprowadził do zmniejszenia liczby wypadków. Kierowcy są jednak bardzo niezadowoleni i coraz częściej składają odwołania.

Chodzi głównie o karanie właściciela samochodu, gdy kierujący nim złamał przepisy, ale pojazdu nie udało się zatrzymać. Nie wiadomo, kto nim kierował – argumentują kierowcy – więc dlaczego, karani są właściciele.

To normalne, że pożycza się samochód. Mogą mi dać mandat, ale dlaczego zabierają mi punkty? – mówią Włosi.

We Włoszech, inaczej niż w Polsce, każdy kierowca ma pulę 30 punktów. Jeśli popełni wykroczenie, punkty są mu zabierane. Po wyczerpaniu limitu trzeba ponownie zdawać egzamin.

Tylko w zeszłym roku od decyzji policji odwołało się 350 tys. kierowców. Teraz sąd orzekł w końcu, że nie można karać właściciela, nawet jeśli nie powie, kto siedział za kierownica, gdy popełniono wykroczenie.