Nowy Rok witany głośno i radośnie, z reguły. Gorączka nocy opada, człowiek odsypia i... rusza w kolejny rok. Co przyniósł pierwszy roboczy dzień 2008 roku w Wielkopolsce?

Przede wszystkim niepokój zdrowotny. Choćby nie wiem jak zdrowi śledzimy to, co dzieje się w szpitalach. Większośc na szczęście ma wyklarowaną sytuację, przynajmniej na kilka tygodni. Tak jak w większości poznańskich placówek - rozmowy dyrekcji z lekarzami będą trwać, lekarze na razie zarabiaja mniej niż chcą, dyrektorzy na razie mają obsadzone dyżury.

Najgorzej jest w Pile, gdzie dwa oddziały zostały zamknięte, a kolejnych siedem ograniczyło przyjęcia i pracuje w systemie ostrodyżurowym. Lekarze walczą o pieniądze, a pacjenci... przyjmują to bez entuzjazmu, ale też nawet ci, którzy przyjechali na zaplanowane wizyty i nie zostali przyjęci wielkich nerwów nie okazali. Jeśli wszystko potrwa kilka dni to nikt płakał, mam nadzieję, nie będzie. Jeśli konflikt się przedłuży zacznie się poszukiwanie kogoś, kto odpowie za nerwy, lub, oby nie!, jakieś nieszczęście.

W Poznaniu ze szpitalami ok, ale już walka o noc bez bólu zęba łatwa nie będzie, a przynajmniej tania - żaden gabinet stomatologiczny nie podpisał umowy z NFZ na nocne dyżurowanie.

Z nie medycznych historii emocje wzbudziła śmierć policjanta z komendy w Poznaniu. 35latek został znaleziony kilkaset metrów od swojego mieszkania w Czempiniu z rana postrzałową klatki piersiowej. Inni policjanci teraz ustalają, czy było to samobójstwo czy zabójstwo.