Do Turcji cały czas przybywają ekipy ratunkowe ze specjalnie
przeszkolonymi psami, by pomóc w akcji ratunkowej po wczorajszym
trzęsieniu ziemi. Według ostatnich danych zginęło trzy i pół tysiąca
osób a siedemnaście tysięcy jest rannych. Tysiące ludzi może
być uwięzionych pod gruzami zawalonych budynków. Dla tych, którzy żyją,
szanse maleją z godziny na godzinę. Jednym z powodów jest panujący w
Turcji upał.
W Izmicie, gdzie znajdowało się epicentrum trzęsienia sytuację
dodatkowo pogarsza płonąca od wczoraj rafineria. Ogień cały czas się
rozprzestrzenia. Tureckie samoloty, które próbowały ugasić pożar, nie
dały rady żywiołowi. Ewakuowano już okoliczną ludność, gdyż istnieje
niebezpieczeństwo wybuchu. Nad miastem unosi się chmura czarnego dymu,
którą wiatr znosi w kierunku Stambułu.
Od Stambułu po Izmit tysiące ludzi koczuje pod gołym niebem. Ci,
których domy się nie zawaliły, nie chcą na razie do nich wracać w
obawie przed kolejnym trzęsieniem ziemi.