Aresztowany kilka dni temu Szwed tunezyjskiego pochodzenia, który rzekomo chciał porwać samolot i rozbić go na jednej z amerykańskich ambasad, zaprzecza jakoby chciał dokonać zamachu. Przyznał natomiast, że w swoim podręcznym bagażu miał broń.

Mój klient jasno powiedział, że nie miał zamiaru porwać tego samolotu i to nie ma nic wspólnego z terroryzmem. Wyjaśnił mi również dlaczego miał przy sobie broń, ale tego - jak na razie - nie mogę ujawnić... - powiedział prawnik niedoszłego zamachowca Nils Uggla.

Mężczyzna został zatrzymany podczas kontroli na małym szwedzkim lotnisku około 100 kilometrów od Sztokholmu. Znaleziono u niego pistolet. Szwed zamierzał wejść z naładowaną bronią na pokład samolotu lecącego do Londynu.

Ujawniono również, że uczył się w szkole pilotażu w Południowej Karolinie w latach 1996-97.

Policja nadal poszukuje czterech wspólników aresztowanego, w tym specjalisty od materiałów wybuchowych. Niedoszłego zamachowca umieszczono w silnie strzeżonym więzieniu. Prawdopodobnie jutro zostaną mu przedstawione zarzuty.

Foto Archiwum RMF

13:00