W prasie rosyjskiej niewiele miejsca poświęca się papieżowi, który odbywa pielgrzymkę na Ukrainie. Jeśli już coś się pojawia, są to w większości komentarze nieprzychylne. "Wizyta papieża na Ukrainie pokazuje, że Watykan, głośno mówiący o ekumenizmie i równości wszystkich chrześcijańskich Kościołów, chce podporządkować sobie prawosławnych" - piszą gazety.
"Watykan chce sobie podporządkować prawosławnych, nawet za cenę ostatecznego zerwania z Rosyjską Cerkwią Prawosławną” – to kolejna opinia prasowa. "Prawda" dodaje, że Watykan chce specyficznego zjednoczenia chrześcijan, bo pod katolickimi sztandarami, a tych którzy się temu sprzeciwiają zamierza pozostawić w duchowej izolacji. "Papież dążył do wizyty na Ukrainie nie bacząc na ofiary i sprzeciw większości prawosławnych na Ukrainie. W Watykanie doskonale zdają sobie sprawę, że można teraz postawić przysłowiowy krzyżyk, na rozmowach ekumenicznych z Moskwą" – pisze komentator popularnej w Rosji "Konsomołki", wspomina też o spotkaniu papieża z przedstawicielami innych Kościołów: "Tak pokornie słuchali papieskiego przemówienia, że przypominało to spotkanie Chruszczowa z partyjnymi aktywistami".
Tymczasem w dzisiejszej mszy w Lwowie uczestniczyło ponad 150 tysięcy Polaków. Od dawna wiadomo było, że papież odwiedzając to miasto, spotka się z rodakami i to zarówno z tymi, którzy mieszkają na Ukrainie jak i pielgrzymami, którzy specjalnie przyjechali do Lwowa. Polskie akcenty widoczne są tam na każdym kroku. Cała msza celebrowana była po polsku. Na ukraiński papież przetłumaczył tylko najważniejsze części homilii. Biało-czerwone flagi dominowały nad 300 tysięcznym tłumem. Jednak organizatorzy i tak uważają, że Polaków nie jest zbyt wielu, spodziewali się około miliona przyjezdnych. Ukraińcy nie mają nic przeciwko gościom, liczą bowiem na to, że papieska wizyta przyniesie im nie tylko duchowe korzyści: "Ciężko nam się tu żyje. Mam nadzieję że po wizycie papieża będzie lepiej. Nasz kraj przyciągnie uwagę, zjawią się sponsorzy i inwestycje".
Foto Aleksandra Bajka RMF
11:55
