Precedensowy proces o ochronę danych osobowych rozpoczął się przed łódzkim sądem.
Pewne małżeństwo z Warszawy pozwało do sądu bank, który przysłał kobiecie... kartkę z życzeniami urodzinowymi. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że teoretycznie bank nie powinien mieć danych Renaty D.
Małżeństwo starało się w banku o kredyt, ale z niego zrezygnowało, domagając się przy okazji zwrotu wszystkich dokumentów. Pracownica banku stwierdziła, że to niemożliwe, bo część z nich jest wypisana na formularzach bankowych. Klienci banku zażądali wobec tego ich zniszczenia. Z tym też były problemy, bo niszczarka jest w pomieszczeniach skarbca, dokąd klienci nie maja wstępu, obiecano jednak, że dokumenty na pewno zostaną zniszczone.
Mimo to dane kobiety zostały w banku. Okazało się, że instytucja, wysyłając feralna kartkę, posłużyła się informacjami z wniosku kredytowego. Bank przeprosił kobietę, ale nie chciał jej zapłacić żadnego odszkodowania. Do sądu trafił zatem pozew z żądaniem przeprosin na łamach ogólnopolskiej gazety i 25 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Relacja Roberta Stanilewicza:
Wiadomości RMF FM 10:45
Ostatnie zmiany 14:45