Zamknięta część lotniska i opóźnione loty – to efekty lekkomyślności jednej ze strażniczek lotniska w Reno. Kobieta zmyśliła historyjkę o zamachowcu, bo chciała ukryć fakt picia alkoholu na służbie. Grozi jej za to nawet do pięciu lat więzienia.

Pod koniec ubiegłego tygodnia pracująca w prywatnej firmie ochroniarskiej strażniczka Cheryl Shears popijała na dyżurze, a potem przestraszyła się, że wszystko się wyda. Zameldowała więc, że skonfiskowała pewnemu pasażerowi kilkucentymetrowy, składany nóż, ale pasażer wyrwał go z jej rąk, gonił ją do toalety i tam groził pistoletem, aby nie zgłaszała incydentu. Shears powiedziała policji, że tak ją to zdarzenie przeraziło, iż musiała dla uspokojenia wypić w barze dwie wódki. Potem jednak przyznała, że swoją opowieść zmyśliła ze strachu przed konsekwencjami picia na służbie.

20:40