Co roku w Polsce bez wieści ginie 15 tysięcy osób. Co gorsza - liczba ta stale rośnie. Zdecydowana większość zaginionych jednak odnajduje się. Blisko połowa, głównie młodzież, wraca sama.

Przyczyny bywają różne: porwania, ucieczki z domu czy choroba psychiczna. W takich wypadkach policja nie próżnuje, której udaje się ustalić miejsce pobytu lub odnaleźć około sześciu tysięcy osób. Są jednak przypadki, kiedy o zaginionych przez lata nie wiadomo nic, nawet tego, czy żyją.

Rok temu, 26 listopada w Zabrzu zaginęła 9-letnia Sylwia. Ostatnim śladem jaki po zaginięciu znalazła policja jest rękawiczka dziewczynki. Leżała nad rzeką niedaleko domu gdzie Sylwia mieszkała. Płetwonurkowie w rzece jednak niczego nie znaleźli. Sylwia wyszła z domu do kościoła. Miała do przejścia około 300-400 metrów jedną z głównych ulic Zabrza. W poszukiwanie dziecka oprócz policji natychmiast włączyli się okoliczni mieszkańcy. Zabrze pełne było zrobionych własnoręcznie przez rodziców plakatów i komunikatów ale do dziś bez rezultatu.

Posłuchaj relacji katowickiego reportera RMF FM Marcina Buczka:

Co zrobić gdy zaginie ktoś bliski?

Wszystko zaczyna się od zgłoszenia zaginięcia. Policjant ma obowiązek nie tylko przyjąć takie zawiadomienie ale też wszcząć poszukiwanie natychmiast - podkreśla Paweł Biedziak rzecznik KG Policji: "Jeśli ktokolwiek usłyszy od policjanta, że proszę przyjść po 48 godzinach, bo może się znajdzie, należy złożyć natychmiast skargę u przełożonego. Nie ma mowy o żadnych 48 godzinach". Te mityczne 48 godzin to czas na zamieszczenie informacji o poszukiwaniach w wewnętrznym komputerowym systemie i nie ma z przyjęciem zgłoszenia nic wspólnego. Jeśli zaginęło dziecko lub osoba nieporadna czyli starsza lub chora umysłowo do poszukiwań włączani są wszyscy mieszkańcy danej miejscowości, rozdaje się portrety pamięciowe. Jeśli jednak zaginie osoba dorosła technika poszukiwań jest inna: "Dopytujemy się i zbieramy informacje od rodziny, od przyjaciół, od kolegów z pracy, od pracodawcy, o wszystkich ostatnich kontaktach". Następnie powiadamiane są komisariaty w miejscach gdzie poszukiwany może przebywać. Z reguły bowiem ucieczka jest świadoma i taka osoba nie chce już wrócić do swojego dawnego domu. Z policyjnych statystyk wynika, że udaje się odnaleźć około 90 procent zaginionych.

Co na to przepisy?

Takich przepisów w ogóle nie ma, a co ciekawsze w różnego rodzaju kodeksach słowo zaginiony występuje tylko jeden jedyny raz: "Poza takim rozdziałem w kodeksie cywilnym dotyczącym uznania za zmarłego osoby zaginionej, nie ma używanego tego określenia". Ale jak mówi prawnik Katarzyna Staniewska wcale nie oznacza, że sytuacja ta nie jest uregulowana prawnie: "Niemożliwość uzyskania kontaktu z daną osobą, niemożliwość ustalenia miejsca pobytu (...) dotyczą sytuacji zaginięcia. Jednego zbioru przepisów nie ma, bo problemy jakie pojawiają się po zaginięciu wiążą się z wieloma dziedzinami prawa: "Jak się ustrzec od długów bankowych, jak załatwić sobie alimenty, co zrobić z ubezpieczeniem, co zrobić z działalnością gospodarczą np. męża czyli bieżące sprawy". Większość tych spraw rozwiązuje na specjalnych posiedzeniach sąd. Osoby zaginione reprezentuje wówczas wyznaczony przez sąd kurator. Na wypadek gdyby zaginiony się odnalazł wydaje się wyrok zaoczny czyli taki, od którego nieobecny mógłby się odwołać. Jeśli dana osoba zaginęła więcej niż 10 lat temu, najbliżsi mogą starać się o uznanie jej za zmarłą. Jeśli zaginęło dziecko ten okres jest dłuższy, bo uznanie za zmarłego może nastąpić dopiero wtedy gdy ukończy ono 23 lata.

www.zaginieni.pl to specjalna strona internetowa dotycząca osób zaginionych. W Obrazie Dnie o 16:45 usłyszycie o fundacji Itaka, która pomaga szukać zaginionych i wspiera tych, którym bliscy zaginęli.

13:00