Ostatnie miesiące stosunków polsko-rosyjskich, mimo deklarowanej przez obie strony poprawy, w gruncie rzeczy oznaczają tylko ich nasilenie.

Katastrofa smoleńska, jak napisał przebywający dziś w Polsce szef rosyjskiego MSZ jak na ironię stała się katalizatorem pozytywnego procesu. Proces jest jednak pozytywny tylko dlatego, że został tak nazwany, bo dynamika relacji polsko rosyjskich niekoniecznie opiera się na wydarzeniach dla nich korzystnych.

Z jednej strony widzieliśmy istotne gesty emocjonalnego zaangażowania rosyjskich przywódców w poprawę stosunków z Polską; premier Putin wspólnie z Donaldem Tuskiem odwiedzili miejsce katastrofy, prezydent Miedwiediew uczestniczył w pogrzebie Lecha Kaczyńskiego. Z drugiej jednak strony postępy rosyjskiego śledztwa, które ma wyjaśnić przyczyny katastrofy najogólniej biorąc - nie zadowalają polskiej strony.

Kiedy rosyjska telewizja (gdzie takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem) dwukrotnie emituje film Andrzeja Wajdy "Katyń" - można to uznać za doskonały wstęp do poprawy wzajemnych stosunków na poziomie społeczeństw, i uświadomienia Rosjanom tego, co dla nas oczywiste, a dla nich - nie. Niewiele później jednak opinia publiczna w Polsce dowiaduje się o tym, że miejsce katastrofy nie zostało właściwie zabezpieczone, co umożliwiło kradzież i skorzystanie z kart kredytowych jednej z ofiar - i o ewentualnej poprawie stosunków można zapomnieć.

Jest prawdą, że prowadzące śledztwo rosyjskie władze działają w sposób, który nie zadowala ani polskiej opinii publicznej, ani nawet prokuratury. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że w trzech partiach otrzymaliśmy kopie zapisów rejestratorów lotu, ich stenogramy, kilka tysięcy stron protokołów przesłuchań, oględzin miejsca katastrofy i znalezionych tam przedmiotów, identyfikacji, zdjęć i szkiców. Rosyjska prokuratura zaś na zrealizowanie przez polską swoich dawno już złożonych wniosków o pomoc prawną - nadal czeka. Pierwsza partia protokołów zostanie przez Polskę przesłana do Rosji dopiero w najbliższych dniach.

Niezależnie od deklaracji dialogu z Rosją, Polska konsekwentnie umieściła na swoim terytorium baterie rakiet "Patriot". Raczej nie miało to korzystnego wpływu na stosunki Moskwy z Warszawą, mimo, że przecież nie było to dla nikogo zaskoczeniem. Podobnie nie pomogło im, a wręcz poważnie zaszkodziło - zamieszanie wokół pomnika w Osowie, fatalnie przyjęte przez czułych na symbolikę Rosjan.

Dla Polski jednak wciąż kardynalnym celem pozostaje doprowadzenie do rehabilitacji ofiar Katynia i ujawnienie akt śledztwa w sprawie tej zbrodni - postulat wciąż otwarty do realizacji i wciąż przez rosyjska administrację zbywany. To wzajemnym stosunkom zdecydowanie nie służy.

Wizyta Siergieja Ławrowa w Polsce, jego spotkanie z polskimi ambasadorami poświadczają, że polsko rosyjski dialog się nasila. Nie da się jednak przesądzić, że już daje to pozytywne efekty.

Daje tylko nadzieję, że tak będzie.