Oparzenia pierwszego stopnia odniosła pewna miłośniczka piwa, gdy okazało się, że zamiast tego napoju w butelce znajdował się kwas solny.

Sprawa jest o tyle dziwna, że poparzona 32-latka nie zgłosiła się na policję od razu, tylko dopiero po dziesięciu dniach. Policja, mimo to, prowadzi postępowanie przygotowawcze. Natomiast reprezentant Kompanii Piwowarskiej z Poznania, z której pochodziło feralne piwo, uważa, że sprawa jest tajemnicza, gdyż w trakcie całego procesu produkcji piwa nie używa się kwasu solnego. Nieufność reprezentanta browaru wzbudza również fakt, że piwo miało zostać wyprodukowane w sierpniu 1999 roku, a partia ta została już dawno wyprzedana. Browar postanowił bronić się przez atak i również złożył doniesienie do prokuratury w Gnieźnie w tej sprawie.

00:00