Rząd ma czas do jutra na przesłanie do Sejmu projektu przyszłorocznego budżetu. Zgodnie z konstytucją miał to zrobić do 30 września, ale powołując się na zapis, o wyjątkowym przesunięciu terminu, zdecydował, że do parlamentu ustawa budżetowa trafi 15 listopada.

Założenia budżetu nie są jeszcze dokładnie znane. Wiadomo tylko, że przewiduje wzrost produktu krajowego brutto na poziomie 5,1 procent, inflację równą 7,2 i deficyt sięgający 1,6 procent PKB. Choć z dokumentem posłowie jeszcze nie mieli okazji się zapoznać, to w Sejmie już teraz dyskutuje się o budżecie.

Posłowie jak na razie czekają się na ostateczną wersję budżetu. Do klubu AWS dotarły informacje, że tradycji staje się zadość i jak co roku budżet budzi niezadowolenie i roszczeniowe nastawienie ministrów: "Jak na razie poziom niezadowolenia z tego, że wydatki są tak małe w ich dziedzinach przejawiają wszyscy ministrowie w miarę równo" - powiedział szef sejmowej komisji finansów Mirosław Sekuła.

Posłuchaj relacji z Sejmu warszawskiego reportera RMF FM Konrada Piaseckiego:

12:00