Rząd przyjął projekt przyszłorocznego budżetu, według którego w przyszłym roku deficyt ekonomiczny spadnie do 1,6 procent produktu krajowego brutto.

Cytat

Ten budżet oceniany czysto merytorycznie, bez zabarwienia politycznego, powinien być zaakceptowany jako bardzo dobre rozwiązanie dla Polski
minister finansów, Jarosław Bauc
Rząd przyjął projekt, którego założenia nie różnią się od tych, które tydzień temu przedstawił posłom AWS szef resortu finansów Jarosław Bauc. Projekt przyszłorocznego budżetu trafił dziś do Sejmu.

Deficyt ekonomiczny ma w przyszłym roku spaść do 1,6 procent. Wydatki mają wynieść 182 miliardy 25 milionów złotych. Zaplanowano, że do państwowego portfela wpłynie 160 miliardów 51 milionów złotych. Inflacja w grudniu przyszłego roku ma osiągnąć poziom 6,6 procent. "Budżet jest tworzony w warunkach bardzo dużych tak zwanych wydatków sztywnych, do których należą subwencje dla jednostek samorządu terytorialnego, koszta obsługi długu publicznego i wydatki na ubezpieczenia społeczne" - powiedział sieci RMF FM rzecznik rządu Krzysztof Luft:

Podstawowe wskaźniki ekonomiczne przyszłorocznego budżetu są zgodne z założeniami ujawnionymi kilka dni temu przez szefa Rządowego Centrum Studiów Strategicznych - ministra Jerzego Kropiwnickiego. Wtedy rynek finansowy ocenił je jako realistyczne. Założenia przyszłorocznego budżetu musi zaakceptować Unia Wolności. Jeśli unici odrzucą rządowy projekt, mniejszościowy rząd nie zdoła obronić ustawy w Sejmie. Jeśli parlament po czterech miesiącach nie uchwali budżetu - prezydent może zarządzić skrócenie kadencji parlamentu.

Mocniejsza złotówka - to zdaniem premiera Jerzego Buzka pierwsza pozytywna reakcja na rządowy projekt przyszłorocznego budżetu. Dla twórców projektu najważniejsze były: wieś i rolnictwo, wymiar sprawiedliwości, poprawienie bezpieczeństwa, budownictwo drogowe oraz kultura - podkreślał premier. Również minister finansów Jarosław Bauc uważa, że projekt przyszłorocznego budżetu jest bardzo dobry i stanowi dobre rozwiązanie dla Polski.

A UMTS?

Wśród budżetowych danych i liczb brakuje jednak pewnej pozycji - chodzi 7 miliardów złotych, których wpisanie do budżetu wywołało polityczną burzę kilka miesięcy temu. Przypomnę, że - w opublikowanej w lipcu wstępnej wersji ustawy budżetowej po stronie dochodów rząd wpisał 7 miliardów złotych ze sprzedaży koncesji na sieć telefonii komórkowej UMTS. W projekcie przyjętym przez rząd w rubryce "Przychody z UMTS" zamiast zapisu "7 miliardów złotych" widnieje "0". Dlaczego rząd zrezygnował z pieniędzy, od których jeszcze kilka miesięcy wcześniej uzależniał dopięcie finansowego planu. Tłumaczy minister łączności Tomasz Szyszko: "musimy mówić o faktach – kwestia UMTS będzie rozstrzygnięta później". A budżet musiał być gotowy już na wczoraj. Minister Szyszko dodaje, że jeśli przetarg na telefonię komórkową trzeciej generacji dojdzie do skutku, to wtedy rząd przyjmie autopoprawkę w tej sprawie. Polscy operatorzy GSM, czyli Polska Telefonia Cyfrowa, Centertel i Polkomtel, nie podjęli jeszcze decyzji, czy wezmą udział w przetargu.

00:30