Uczeni i politycy w Rosji, zupełnie jak niedawno w Polsce, zaniepokojeni są stanem języka rosyjskiego.

Niegdyś szlifowany piórami Puszkina i Dostojewskiego, teraz, według naukowców staje się coraz bardziej wulgarny i zawiera wiele słów obcego pochodzenia. Przyczyną jest fakt, że naród uważany niegdyś za najbardziej oczytany w świecie czyta obecnie coraz mniej, ogląda za to zbyt wiele telewizji. Negatywnie wpływają zwłaszcza niezgodne z rosyjskimi zasadami slogany reklamowe: w Moskwie coraz częściej mówi się o wódce – brandy, a o zabójcy – killer. Dlatego deputowani Dumy rozważają możliwość przyjęcia ustawy, która miałaby ograniczyć używanie obcych i niecenzuralnych słów w mediach. Za szczególnie dotkliwą obrazę językową będzie groziła nawet kara więzienia.

Posłuchaj moskiewskiego korespondenta RMF FM, Andrzeja Zauchy:

00:00