Po kanclerzu Gerhardzie Schröderze, także zwykli Niemcy zaczynają rezygnować z wakacyjnych wyjazdów do Włoch. To jeden ze skutków obraźliwej wypowiedzi włoskiego wiceministra. Italia jednak nie chce stracić niemieckich turystów i przekonuje ich w oryginalny sposób do przybycia na Półwysep Apeniński.

Powodem odwołania urlopu niemieckiego przywódcy we Włoszech była wypowiedź włoskiego wiceministra, który nazwał Niemców arogantami o hipernacjonalistycznej dumie, i zalecił im przeprowadzenie testów na inteligencję.

Z urlopu zrezygnował już kanclerz, w ślad za nim idą zwykli Niemcy: wszak nikt nie lubi spędzać czasu w kraju, gdzie uważany jest za idiotę. Z doniesień mediów wynika, że z urlopu we Włoszech zrezygnowało już 14 proc. Niemców. A to bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że ponad 40 proc. turystów spędzających co roku wakacje we Włoszech, to właśnie nasi zachodni sąsiedzi. Dodajmy, że Niemcy zostawiają na Półwyspie Apenińskim setki tysięcy euro.

Włosi załamują ręce, odcinają się od wypowiedzi polityka i żarliwie zapraszają Niemców, przekonują też kanclerza do zmiany decyzji w sprawie urlopu. Producenci włoskich win ślą do Berlina skrzynki z najlepszymi trunkami, a burmistrzowie turystycznych miejscowości osobiste zaproszenia dla Gerharda Schrödera. We włoskich gazetach pojawiły się także gorące listy do niemieckich turystów.

18:00