Bułgar Bojan H. stanie przed krakowskim sądem, oskarżony o kradzież ponad setki książek z Jagiellonki i trzech innych krakowskich bibliotek.

Prokurator oskarża bułgarskiego studenta o to, że w ciągu dwóch lat kradł mapy, czasopisma, szkice i książki. Ich łączna wartość wyniosła prawie 17 tys. złotych. Jest on także podejrzany o usunięcie kilkudziesięciu kart bibliotecznych, po to by zatrzeć ślady kradzieży. Jak udało mu się wynieść tak dużą liczbę tomów?

Po pierwsze przez nieuwagę pracowników bibliotek, a po drugie Bojan H. miał przemyślany plan. Zawsze zamawiał do czytelni dużo książek. Niektóre zabierał do domu, ale potem oddawał jedynie oryginalne okładki. Np. zamiast „Wojny 1812” wydanej w latach 30 w bibliotece znalazła się broszura „Związki produkcji i rynku rolnego". Skanował też exlibrisy pochodzące z ukradzionych tomów i wklejał je do tych fałszywych.

Kradł głównie książki o tematyce wojennej, nie gardził też wydawnictwami ekonomicznymi. Jak powiedziała prokurator Janina Chmielewska-Łódzka swój postępek tłumaczy chęcią dogłębnych studiów. Twierdził, że dowodem tego, iż nie miał zamiaru kraść czy przywłaszczać jest to, że żadnej z książek nie sprzedał. Grozi mu za to do 12 lat więzienia.

Posłuchaj także relacji krakowskiego reportera RMF FM Moniki Franczak:

05:55