Wprowadzeniu samochodu nie przeszkadza palenie marihuany - do takiego wniosku przynajmniej, doszli brytyjscy naukowcy, którzy postanowili zbadać reakcje kierowców, zasiadających "za kółkiem" po narkotycznym dymku.

Brytyjczycy udowodnili, że palenie marihuany w umiarkowanych ilościach jest znacznie mniej niebezpieczne dla kierowców niż zwykłe zmęczenie, czy jazda po wypiciu alkoholu. Ochotnicy, którzy poddali się doświadczeniom zmuszani byli wykonać na symulatorze mniej lub bardziej skomplikowane figury geometryczne. Nawet po dwóch skrętach, kierowcy zachowywali należytą ostrożność, w niebezpiecznych momentach zwalniali, a ich refleks w niczym nie odbiegał od refleksu ludzi, którzy nie używają narkotyków.

Jednak jak w każdym wypadku co za dużo to nie zdrowo. Przy zwiększonych dawkach, "napaleni” kierowcy mieli problemy z wykonaniem ósemki, a także coraz bardziej było im do śmiechu. Wnioski płynące z tych doświadczeń mogą być następujące: nie ma takiego eksperymentu, jaki nie wpadł by do głowy brytyjskim naukowcom.

01:25