Lubelska policja zatrzymała 26 kontrolerów MPK, podejrzewanych o sprzedawanie fałszywych biletów okresowych. To połowa wszystkich rewizorów lubelskiego MPK. Niewykluczone jednak, że w przestępczą działalność zaangażowanych było więcej osób, ponieważ sprawa wyszła na jaw dopiero po roku działalności. Straty szacuje się wstępnie na kilkaset tysięcy złotych.

Kontrolerzy fałszowali bilety i sprzedawali znajomym nieaktualne blankiety ze zdjęciem kontrolera. Pasażer z takim dokumentem mógł jeździć spokojnie. Kontrolerzy znali się przecież doskonale. Wystarczyło więc rzucić okiem na zdjęcie, by uznać daną osobę za nietykalną. Taki bilet kosztował do 35 złotych czyli połowę mniej niż legalne bilety. Cała kasa szła do kieszeni oszustów. Ważność fałszywych biletów była co miesiąc przedłużana przez wniesienie opłaty kontrolerowi. "Wniesienie opłaty było odnotowane. Taka działalność trwała co najmniej od roku. Szacujemy, że MPK traciło co miesiąc około 50 tys. zł" - powiedział rzecznik lubelskiego komendanta wojewódzkiego policji Henryk Czerwiński. Kierownictwo lubelskiej MPK zaalarmowane malejącymi wpływami z sprzedaży biletów okresowych zorganizowało w ubiegłym tygodniu nadzwyczajną kontrolę biletów przeprowadzoną przez specjalnie uprawnionych pracowników przedsiębiorstwa i policjantów. Okazało się, że kilkudziesięciu pasażerów posługiwało się fałszywymi biletami. Zarówno nieuczciwi kontrolerzy jak i pasażerowie odpowiedzią przed sądem.

foto Krzysztof Kot RMF Lublin

04:00