Od północy w Radomiu nie ma gdzie trzeźwieć. Nocą zamknięto bowiem jedyną w mieście izbę wytrzeźwień. Powodem jest brak ponad miliona złotych na utrzymanie izby.

Teraz pijani którzy wejdą w konflikt z prawem "cuceni" będą w policyjnej izbie, natomiast - pijani "grzeczni" odwożeni będą do domu. Część wyposażenia dawnej izby trafiło do policyjnego aresztu. Prace zaczęli tam także lekarze i pielęgniarki. W jednej celi stoją trzy łóżka. "Ratowanie poprzez pobyt w izbie wytrzeźwień to nie było ratowanie, bo to nie jest sposób na abstynencję i to nie jest sposób na walkę z alkoholizmem" - powiedziała jedna z policjantek. W areszcie-izbie był dziś reporter RMF FM Witold Odrobina:

Do wczoraj pobyt w izbie kosztował 220 złotych ale płaciła najwyżej jedna piąta "zatrzymanych".

foto RMF FM

17:45