Nie będzie stanu klęski żywiołowej w gminie Chojnów na Dolnym Śląsku. Kilkanaście dni temu prawie 300 gospodarstw w 12 wsiach dotknęło gradobicie. Grudki lodu zniszczyły ponad 2500 hektarów upraw, straty przekroczyły 38000 złotych.

Wojewoda dolnośląski, Witold Krochmal zaraz po gradobiciu osobiście odwiedził zniszczone wioski. Po tej wizycie rolnicy byli przekonani, że wkrótce, dzięki rządowym pieniądzom, będą mogli "stanąć na nogi". Tak się jednak nie stanie. Mieszkańcy Czernikowic - jednej z najbardziej zniszczonych wsi - twierdzą, że bez pomocy z zewnątrz czeka ich nędza. Sprzedają krowy i świnie, bo nie ma ich czym karmić. Muszą natomiast kupić zboże, żeby było co zasiać w przyszłym roku. Rolnicy mówią, że zostali oszukani:

Wojewoda nie wnioskował do Rady Ministrów o ogłoszenie w rejonie Chojnowa klęski żywiołowej, bo taki wniosek z pewnością by nie przeszedł. Nie chcemy wykonywać efektownych gestów, tylko naprawdę pomóc - mówi rzecznik wojewody, Izabela Zalewska:

www.rmf.fm