Dziś warszawscy policjanci testowali nowy fotoradar. Urządzenie zamontowane na warszawskich Bielanach w ciągu godziny "przyłapało na gorącym uczynku" 30 kierowców, którzy przekroczyli dopuszczalną prędkość.

Na zdjęciach zrobionych przez nowoczesny radar widać nie tylko numer rejestracyjny samochodu, ale jeszcze prędkość z jaką auto jechało, a nawet twarz kierowcy i pasażera. Jednak jest także feler tego "cudownego" (dla policjantów, nie dla lubiących łamać przepisy kierowców) urządzenia, zdjęcie cyfrowe jakie robi radar, nie może być dowodem w sądzie. I z tym jednak ma się uporać Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kupując urządzenia, które jednocześnie będą robiły zdjęcia analogowe i cyfrowe, na ten cel przeznaczono już 5 milionów złotych. "Kierowcy uważajcie, nie znacie dnia ani godziny. Są to przenośne radary, które mogą w ciągu jednego dnia zrobić, 1000 fotografii" - mówi Marcin Trzciński rzecznik MSW.

Ministerstwo kupi fotoradary bez przetargu, bo do dwóch, które zostały zorganizowane wcześniej, zgłosiła się tylko jedna firma spełniająca wszystkie wymogi. Na razie trwają negocjację cenowe.

17:40