Brytyjski premier Boris Johnson rozpoczynając posiedzenie Izby Gmin ws. uzgodnionego w czwartek porozumienia z Unią Europejską na temat warunków brexitu przekonywał posłów do jego poparcia. Jak zaznaczył, to najlepsze rozwiązanie dla kraju. Mówił, że przyjęcie porozumienia i dokończenie brexitu z wolą wyborców wyrażoną w referendum pomoże przezwyciężyć podziały w społeczeństwie.

Nie trzeba przypominać Izbie, że jest to drugie porozumienie i czwarte głosowanie, trzy i pół roku po głosowaniu narodu w sprawie brexitu. W ciągu tych lat przyjaźnie zrywane, rodziny podzielone, a uwagę tej Izby pochłaniała jedna sprawa, która czasami wydawała się nie do rozwiązania - tłumaczył Boris Johnson. 

Z kolei lider brytyjskiej opozycji Jeremy Corbyn zapowiedział, że Partia Pracy nie poprze umowy z UE. Nawiązując do wcześniejszych słów Johnsona, że pomimo obiekcji sceptyków zmienił umowę z UE, przyznał, że premierowi faktycznie się to udało - na gorsze. Ocenił, że aktualna wersja dokumentu jest gorsza niż ta forsowana przez byłą premier Theresę May. Ta umowa trzy razy została odrzucona przez Izbę Gmin.

Lider Partii Pracy powiedział, że rozumie "zmęczenie i frustrację" związaną z ciągnącym się procesem brexitu, ale umowa uzgodniona przez Borisa Johnsona spowoduje zubożenie ludzi, czego wyborcy nie wybaczą politykom.

Głosowanie ws. nowej umowy Wielkiej Brytanii z UE ws. brexitu planowane było ok. 15.30 polskiego czasu. Jednak po godzinie 12 spiker brytyjskiej Izby Gmin John Bercow poinformował, że jedną z poprawek, którą dopuścił do głosowania podczas sobotniego posiedzenia na temat umowy z UE w sprawie brexitu, jest ta przewidująca odłożenie głosowania.

Poprawkę złożył były poseł konserwatywny, a teraz poseł niezależny Oliver Letwin. Przewiduje ona wstrzymanie poparcia dla umowy do czasu, gdy odpowiednie ustawy nie zostaną przyjęte i nie wejdą w życie.

Jak tłumaczył chodzi o uniknięcie "przypadkowego brexitu bez umowy", czyli sytuacji, w której posłowie poparliby porozumienie, ale ustawa nie przejdzie całego procesu legislacyjnego przed 31 października.

Oznaczałoby to, że Wielka Brytania mimo porozumienia z UE, musiałaby wyjść ze Wspólnoty bez umowy.
Jeśli brytyjscy posłowie nie zaakceptują porozumienia, ani nie zgodzą się na wyjście Wielkiej Brytanii z UE bez umowy, premier będzie musiał zwrócić się do Brukseli z wnioskiem o kolejne przesunięcie brexitu - do 31 stycznia 2020 roku.