Sąd w Monachium skazał wczoraj niemieckiego tenisistę Borisa Beckera na karę 2 lat więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę w wysokości 300 tys. euro. Kolejne 200 tys. euro skazany będzie musiał przekazać organizacjom charytatywnym. 34-letni sportowiec oskarżony był o oszustwa podatkowe na sumę ponad 1,5 mln euro. Prokurator domagał się kary 3,5 roku więzienia.

Słynny sportowiec, zdaniem fiskusa, w latach 1991-1993 nie zapłacił należnego podatku w wysokości ponad 1,5 mln euro. W tym okresie Boris Becker teoretycznie mieszkał w Monako. Jednak znaleźli się świadkowie, którzy potwierdzają, że sportowiec częściej przebywał wtedy w swoim domu w Monachium.

Zgodnie z niemieckim prawem podatkowym ten, kto w ciągu roku przebywa ponad 186 dni na terenie Niemiec, podlega tutejszemu urzędowi skarbowemu.

Sędziowie potraktowali jako okoliczność łagodzącą przyznanie się Beckera do winy, młody wiek sportowca w czasie, gdy dopuścił się naruszenia prawa, oraz fakt, iż uregulował on zaległości wobec fiskusa przed procesem. Na krótko przed rozpoczęciem postępowania sportowiec wpłacił 3,1 mln euro tytułem zaległych podatków.

Becker przyjął decyzję sądu i zapowiedział, że nie będzie odwoływał się od wyroku.

Boris Becker jest, obok Steffi Graf, najpopularniejszym niemieckim tenisistą. Jako 17-latek zdobył w 1985 r. pierwszy z trzech tytułów mistrza na kortach Wimbledonu. Zakończył karierę w 1999 r.

W ubiegłych latach stał się bohaterem prasy sensacyjnej z powodu rozwodu, skandali miłosnych oraz niepowodzeń w działalności gospodarczej.

03:20