Bydgoska policja poszukuje mężczyzny podejrzanego o to, że w jednym z największych hipermarketów w mieście podłożył ładunek, który mógł spowodować pożar. Na półce sklepowej wśród towarów znaleziono pakunek z łatwopalną substancją. W wypełnionym klientami hipermarkecie na szczęście nie doszło do tragedii. Wszystko wskazuje na to, że chodziło o okup.

Jak ustaliła policja do centrali hipermarketu Geant zadzwonił nieznany mężczyzna i zażądał pieniędzy. Zagroził, że jeśli ich nie dostanie, to podpali sklep. Po niedługim czasie jeden z pracowników ochrony znalazł na półce z artykułami higienicznymi podejrzanie wyglądającą paczkę. „Była tam petarda oraz budzik, troszeczkę elektroniki i prawdopodobnie jakaś substancja łatwopalna” – powiedział RMF podkomisarz Jacek Krawczyk. Jego zdaniem do wybuchu na pewno by nie doszło, jednak skonstruowany ładunek – podłożony na półce z łatwopalnym towarem – mógłby spowodować pożar. Policja stara się teraz ustalić kto zadzwonił z żądaniem okupu do hipermarketu i kto podłożył w nim ładunek. Zatrzymano nawet dwóch mężczyzn, wskazanych przez jednego z ochroniarzy. Nie stwierdzono jednak, że to oni mogli być sprawcami przestępstwa.

foto Marcin Friedrich RMF Bydgoszcz

12:50