"Zaczynamy jak Aleksander Kwaśniewski, z kilkuprocentowym poparciem, a skończymy w Pałacu Prezydenckim" – mówił w Warszawie kandydat na prezydenta Robert Biedroń. Zapewniał też, że nie stoi za nim "żaden prezes".

"Zaczynamy jak Aleksander Kwaśniewski, z kilkuprocentowym poparciem, a skończymy w Pałacu Prezydenckim" – mówił w Warszawie kandydat na prezydenta Robert Biedroń. Zapewniał też, że nie stoi za nim "żaden prezes".
Robert Biedroń /Paweł Supernak /PAP

W poniedziałek w Warszawie zainaugurowana została działalność stołecznego "Komitetu Biedronia". Idziemy jak burza - stwierdził Biedroń. Jak zaczynaliśmy tę kampanię, wielu mówiło, że Biedroń nie ma żadnych szans, że lewica nie ma żadnych szans jeśli chodzi o wybory prezydenckie - dodał europoseł. Przyznał, że sam również obawiał się kampanii prezydenckiej. Według niego optymistyczne są jednak ostatnie sondaże. Wskazywał na badania, z których wynika, że w niektórych regionach ma poparcie zbliżone do kandydatki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

Biedroń przypomniał, że jeszcze do niedawna lewica była podzielona, jednak trzem liderom - jemu, Włodzimierzowi Czarzastemu i Adrianowi Zandbergowi udało się doprowadzić do porozumienia, dzięki któremu formacja ta powróciła do parlamentu.

Rok temu szliśmy trzema różnymi siłami - Razem, Wiosna i SLD. Szliśmy obok siebie, szliśmy tą samą lewicową ścieżką, z tymi samymi wartościami, z bardzo podobnymi programami, ale moment, w którym spotkaliśmy się, kiedy stanęliśmy razem, jeden obok drugiego, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, doprowadził do tego, że dzisiaj w polskim parlamencie jesteśmy trzecią siłą polityczną w Polsce. I to jest dopiero początek - podkreślił europoseł.

Biedroń powtórzył swe główne postulaty programowe: przeprowadzenie rozdziału Kościoła od państwa, przywrócenie "godności" służbom mundurowym oraz realizację programu mieszkaniowego, dzięki któremu na własne "M" stać byłoby ludzi młodych. Trzeba powiedzieć też jasno: kobiety nadal w Polsce nie mają takich samych praw jak mężczyźni. W kwestii dotyczącej przerywania ciąży nadal trwa piekło kobiet. Tylko lewica może to zmienić. I my to zmienimy - obiecał.

Kilkakrotnie nawiązał do postaci byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Przypomniał, że to w czasach jego prezydentury uchwalona została obecna konstytucja, Polska przystąpiła do NATO i Unii Europejskiej. Kiedy inni straszyli, że Unia Europejska to sprzedanie Polski, to Targowica, to wykupywanie przez Niemców ziemi na bezcen tutaj, w całej Polsce, my, jako jedyne środowisko, broniliśmy idei integracji Polski z UE. I nasi premierzy, nasz prezydent doprowadzili do tego, że Polska była gotowa wejść do Unii Europejskiej - mówił Biedroń.