Przejście graniczne dla pieszych w Medyce powinno zostać zamknięte - uważa wojewoda podkarpacki. Zdaniem Zbigniewa Sieczkościa, przejście graniczne służy głównie przemytnikom i zagraża bezpieczeństwu państwa.

Wojewoda Podkarpacki zamierza złożyć do MSWiA wniosek w sprawie likwidacji pieszego przejścia granicznego w Medyce. Zdaniem wojewody Zbigniewa Sieczkościa przejście to służy jedynie przemytnikom alkoholu oraz papierosów, drobnym handlarzom i tak zwanym "mrówkom". Wojewoda tłumaczy też, że za zamknięciem przejścia przemawia również interes państwa i zasady bezpieczeństwa. Działające już od dwóch lat przejście miało sprzyjać przede wszystkim wymianie przygranicznej a nie - jak twierdzi wojewoda - tworzeniu zorganizowanych grup przestępczych. O stratach jakie ponosi skarb państwa na przemycie alkoholu z Ukrainy trudno mówić nawet w przybliżeniu. Jednak według wojewody Sieczkościa miesięcznie są to hektolitry wódki, które znajdują zorganizowanych odbiorców po stronie polskiej. W ciągu jednego dnia przez granice przenoszonych jest średnio 3 tysiące litrów spirytusu. Nie chodzi jednak tylko o sam przemyt, ale także o zastraszanie funkcjonariuszy straży granicznej i celników. Zanotowano już kilkadziesiąt przypadków zastraszania celników i kilka prób zniszczenia mienia. O tym czy dojdzie do zamknięcia ruchu pieszego na przejściu w Medyce zadecyduje najprawdopodobniej już niebawem minister spraw wewnętrznych i administracji. Ale przed podjęciem ostatecznej decyzji czekają go jeszcze konsultacje ze stroną ukraińską.

RMF Rzeszów Katarzyna Motas

foto Marcin Kandefer RMF Rzeszów

00:35