Od piątku na polsko-białoruskim terminalu drogowym w Koroszczynie działa urządzenie do prześwietlania ciężarówek. "Teraz nawet mysz się nie prześliźnie i odprawa będzie szybsza" - mówią celnicy.

System kontroli roentgenowskiej kosztował ponad milion euro. Jego zakup sfinansowano ze środków unijnych. Całość wygląda jak niewielki barak z elektroniczną bramką. Ciężarówka wjeżdża do środka wyznaczonym pasem. Gdy kabina kierowcy minie bramkę z generatorem, rozpoczyna się skanowanie naczepy, a więc nikomu nie grozi napromieniowanie. Chyba, że w środku będą nielegalni imigranci. Cały proces trwa maksymalnie do 16 sekund. Kontrola jest dokładna – na monitorach celnik zauważy każdą dodatkową ściankę, podwójną podłogę, najmniejszą nawet skrytkę. Roentgen spenetruje także trudne do kontroli pełne cysterny i nie pomogą tu nawet ołowiane płyty. Wszelkie przeszkody, które napotkają promienie - wyjdą na ekranie. A zatem będzie teraz i szybciej i dokładniej. O skuteczności promieni świadczy to, że dzięki nim zatrzymano w Świecku przemyt dwóch luksusowych samochodów i 100 kilogramów heroiny. Dodajmy jeszcze, że od Koroszczyna rozpoczął dziś wizytację naszych wschodnich przejść Michel Dane - sekretarz generalny Światowej Organizacji Celnej. Posłuchaj relacji reportera radia RMF, Cezarego Potapczuka:

00:00