Rok 2014 był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę i wielkość kredytów konsumpcyjnych - Polacy pożyczyli w sumie 77,8 mld zł - wynika z danych Biura Informacji Kredytowej (BIK). Gorzej było z kredytami mieszkaniowymi, których liczba zmalała.

To jest rekordowa wartość w historii - mówił prezes BIK Mariusz Cholewa, nawiązując do poziomu kredytów konsumpcyjnych. Jego zdaniem w tym roku "rynek powinien pójść do przodu" i można oczekiwać wzrostu kredytów o około 5 proc. W styczniu tego roku analizowany przez BIK indeks popytu na kredyty konsumpcyjne wzrósł o 1,7 proc. w porównaniu ze styczniem ubiegłego roku.

Ze wskaźników Biura Informacji Kredytowej wynika też, że najwięcej kredytów konsumpcyjnych wzięli mieszkańcy północno-zachodniej Polski. Natomiast mniej chętnych do pożyczania było w południowo-wschodniej części kraju. Z danych BIK wynika także, że w miarę stabilny jest rynek kart kredytowych - wydawanych jest około milion rocznie.

Mniej kredytów na mieszkania

Gorzej ma się rynek kredytów mieszkaniowych. W IV kwartale 2014 roku mieliśmy do czynienia z ich spadkiem. W styczniu 2015 roku indeks popytu na te kredyty był niższy o 4,5 proc. w stosunku do stycznia 2014. Według prezesa BIK w ciągu tego roku należy się więc spodziewać raczej spadku sprzedaży kredytów. O ile złotówkowe kredyty mieszkaniowe były brane według podobnego schematu geograficznego, jak konsumpcyjne - więcej na północnym zachodzie, mniej na południowym wschodzie, o tyle kredyty we frankach szwajcarskich były brane przede wszystkim w dużych miastach.

Najgorzej spłacane były w Szczecinie, najlepiej - w Lublinie i Olsztynie - wynika z analiz BIK.