27-letni górnik zginął w kopalni "Bielszowice" w Zabrzu. Okoliczności wypadku nie są na razie znane. Wiadomo, że górnik był sam w głównym chodniku kopalni. Chociaż miał ze sobą pochłaniacz - będący standardowym wyposażeniem. Mógł jednak nie wiedzieć, że powietrze w chodniku nie nadaje się do oddychania. Jest tam zwiększona ilość dwutlenku węgla lub metanu. Przyczyny tragedii bada Okręgowy Urząd Górniczy w Bytomiu.

To pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w polskim górnictwie. W ubiegłym roku w kopalniach zginęło 20 górników.

Wiadomości RMF FM 12:45