W Moskwie od dwóch dni wrze! Wracają pytania o cenzurę... o granice wpływów Kremla.

Rosyjski magnat prasowy i milioner: Władimir Gusiński nadal siedzi w ciężkim areszcie śledczym na Butyrkach w Moskwie. Do tej pory nie postawiono mu formalnego oskarżenia. Władze uważają, że biznesmen zagarnął majątek państwowy wartości 10 mln dolarów. Jednak większość komentatorów w Moskwie uważa, że to kolejna próba sił kremlowskich urzędników zastraszenia niezależnych mediów. Gusiński jest bowiem właścicielem największego opozycyjnego wobec Kremla koncernu prasowego. Zarządza największą prywatną rosyjską telewizją NTW, gazetą "Siewodnia", tygodnikiem "Itogi" wydawanym wspólnie z amerykańskim "Newsweekiem" oraz informacyjnym radiem "Echo Moskwy":

Sam Gusiński twierdzi, że jego "aresztowanie to polityczna intryga wysoko postawionych przedstawicieli władzy - napisał w specjalnym oświadczeniu aresztowany magnat prasowy. Dwie kartki oświadczenia, własnoręcznie napisanego przez milionera, na wolność wynieśli jego adwokaci. Z Moskwy Andrzej Zaucha

Przebywający w Niemczech Władimir Putin krytykuje aresztowanie magnata prasowego Władimira Gusińskiego. Prezydent oświadczył, że osadzenie Gusińskiego w więzieniu to zbyt daleki krok i jeżeli prokuratura chciała go przesłuchać, to mogła to zrobić bez zamykania Gusińskiego pod klucz. Natomiast zastępca sekretarza Stanu USA Strobe Talbott ostrzega, że jeśli Rosja nie będzie respektować podstawowych swobód prasowych, może narazić się na izolację na scenie międzynarodowej. Już wczoraj Stany Zjednoczone wezwały Moskwę by zapewniła Gusińskiemu uczciwy proces.

Aresztowanie wydawcy zostało okrzyknięte przez rosyjskich biznesmenów i działaczy na rzecz demokracji "zamachem na wolność słowa". Sam Gusiński został nazwany "pierwszym więźniem politycznym Rosji".

Wiadomości RMF FM 10:45