Niemal o świcie zaczęła się kolejna sesja MFW w Waszyngtonie. Jej uczestnicy chcieli zdążyć przed demonstrantami. Przed uniwersytetem w Stambule studenci popierali przeciwników globalizacji handlu.

Sesja Komitetu Rozwoju Banku Światowego w stolicy Stanów Zjednoczonych rozpoczęła się od roboczego śniadania już o szóstej trzydzieści rano lokalnego czasu. Organizatorzy chcieli bowiem rozpocząć obrady jeszcze zanim w centrum Waszyngtonu zbierze się tłum demonstrantów. Wczoraj uczestnicy obrad mieli poważne problemy z dotarciem na salę obrad. "Ci panowie sprawiają wrażenie, jakby jeszcze nigdy w życiu nie wstali tak wcześnie" - stwierdził pracownik centrum kongresowego, widząc zaspanych dyplomatów przecierających oczy.

Nie wiadomo, czy finansiści w ogóle musieli wstawać bladym świtem. Wtedy w Waszyngtonie nic wielkiego się nie działo. Dopiero później grupki demonstrantów ruszyły na ulice miasta uzbrojone w hasła i transparenty.

Dużo gorętsza atmosfera panowała w Stambule. Przed budynkiem uniwersytetu zgromadzili się studenci, przeciwni idei globalizacji. Solidaryzując się z demonstrantami z Waszyngtonu trzymali transparenty: "Nie dla MFW, nie dla Banku Światowego". Interweniowała turecka policja, która zatrzymała 50 uczestników protestu. Kilkadziesiąt minut później inna grupa publicznie spaliła amerykańską flagę.

Wiadomości RMF FM 15:45

Ostatnie zmiany 19:25

Foto EPA /Ulice Waszyngtonu podczas zjazdu MFW/