"Co musi się jeszcze wydarzyć, aby wreszcie deklaracje i obietnice składane przez rząd stały się faktem? Samorządy tracą już cierpliwość". To fragment listu Związku Miast Polskich do ministra energii w sprawie podwyżek cen prądu. Włodarze miast kolejny raz domagają się spełnienia obietnicy z końca ubiegłego roku, że drastyczne podwyżki energii zostaną cofnięte. Proszą też o nadzwyczajne spotkanie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu ws. cen prądu.

Samorządowcy piszą apele już wprost do premiera - jak radni Bydgoszczy o tym, że miasto od stycznia do marca zapłaciło 8,5 miliona zł więcej niż rok wcześniej - mimo obietnic premiera. A nowy przetarg przyniósł stawki o 77 procent wyższe.

"Obietnice, że nie zostaniemy obciążeni skokowym wzrostem cen energii, nie są kompletnie realizowane" - piszą samorządowcy.

Jasno było obiecane, że nie będzie żadnych wzrostów, a dzisiaj widzimy coś zupełnie innego. Jeżeli rząd zamierza wywiązywać się ze swoich obietnic i nie chce kłamać, to powinien przewidzieć rekompensaty dla samorządów i na to czekamy - oświadczył z kolei prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Związek Miast Polskich chce  przyspieszyć powstanie brakującego rozporządzenia o cenach energii i sam zbiera dane ze wszystkich powiatów o zużyciu prądu we wszystkich podległych instytucjach i cenach jakie aktualnie płacą za energię.

Taki formularz miał przygotować resort energii, ale od 12 kwietnia - gdy odbyło się jedyne dotąd spotkanie zespołu roboczego ds. cen prądu - urzędnicy ministerstwa zapadli się pod ziemię.

Opracowanie: