Gazociąg Północny został podłączony do niemieckiej sieci gazowej. Gazprom zakończył tym samym budowę rury biegnącej po dnie Bałtyku. To pierwsze bezpośrednie połączenie pomiędzy Rosją a Niemcami, niestety z pominięciem Polski.

Dla nas oznacza to, że już za dwa miesiące, kiedy Gazociągiem Północnym, czyli Nord Streamem, popłynie gaz, będziemy mieli sporo powodów do zmartwień, bo surowiec płynący do Europy będzie nas omijał. To znaczy, że jeżeli Moskwa postanowi odciąć gaz Białorusinom albo nam, to reszta Europy tego nie odczuje. Nie będzie więc musiała bronić naszych interesów.

Możliwość wyłączenia Gazociągu Jamalskiego w tej chwili będzie już jednoznaczna. Będzie można wyłączyć Jamał i zastąpić go transportem przez Nord Stream ocenia Piotr Woźniak, były minister gospodarki, a obecnie szef rady zarządzającej Agencji ds. Współpracy Regulacji Energetyki.

Co więcej, gdy będziemy mieli problem z gazem, to na razie nie będzie skąd go brać, bo w Niemczech też będzie gaz rosyjski.

Zagrożenie powinno minąć dopiero w 2014 roku, kiedy ma zostać ukończony gazoport w Świnoujściu. Wtedy Polska będzie mogła importować błękitne paliwo statkami z każdego miejsca na świecie.