Komisja Europejska postanowiła zareagować na utrzymujący się od dłuższego czasu deficyt w handlu ze Stanami Zjednoczonymi i zwróciła się Światowej Organizacji Handlu o nałożenie sankcji na niektóre towary eksportowane przez USA.

Wczoraj Bill Clinton podpisał ustawę, która przyznaje tamtejszym firmom duże ulgi podatkowe za sprzedawane za granicą towary. Skorzystają na tym też amerykańskie filie ulokowane w Europie. Zaprotestowała Unia Europejska, która uważa, że w gruncie rzeczy jest to niezgodne z prawem dopłacanie do eksportu. Piętnastka zwróciła się do WTO, czyli do Światowej Organizacji Handlu o zgodę na nałożenie na USA sankcji o wartości ponad 4 miliardów dolarów (tyle ile wynosi deficyt Unii w handlu ze Stanami Zjednoczonymi). Jeśli WTO zgodzi się na wprowadzenie sankcji, prawdopodobnie będą one miały formę karnych ceł nałożonych na towary amerykańskie. Amerykanie ostrzegają jednak, w porównaniu z poprzednimi nieporozumieniami, taki krok Piętnastki oznaczałby prawdziwą wojnę handlową.

Komisja nie żąda rekompensat, a od razu ucieka się do wniosków o sankcje, gdyż nie wierzy, aby Kongres Amerykański zdecydował się zrekompensować cztery miliardy. Komisja opublikowała już listę dziedzin i towarów, które chciałaby obłożyć cłem. Ponieważ wniosek ze skargą ma rozpatrzyć teraz Europejska Komisja Handlu, wszystko zależy od jej decyzji. Sytuacja ta może wywołać kolejną wojnę handlową między Europą a Ameryką. Oba kontynenty toczyły już spory o banany, mięso z hormonami oraz o papierosy, które zdaniem Unii za zgodą amerykańskich producentów przemycano do krajów Piętnastki.

16:00