20 mln zł są winni miastu najemcy lokali w Krakowie. Kwota nie obejmuje odsetek i ewentualnych kar. Wielu dłużników to bankruci z Nowej Huty, gdzie wg handlowców stawki za wynajem są zawyżone.

Rozważamy konkretne przypadki, ale generalnie umorzenie długów jest niemożliwe – mówią urzędnicy. Poziom zadłużenia wynosi ok. 20 mln złotych. Połowa z tego jest już w sądzie i u komorników.

Ceny za wynajem miejskich lokali wahają się od 4 do 50 złotych za metr kwadratowy. Może nastąpić obniżka, ale niekoniecznie - przyznają władze Krakowa.

Nie dziwi więc, że ekonomiczna przepaść między Krakowem a Hutą z roku na rok jest coraz większa. Jak jest dobry lokal w dobrym miejscu nie jest pan w stanie uciągnąć tego wozu - mówi reporterowi RMF właściciel jednego z nowohuckich sklepów. A taka opinia nie jest odosobniona.

Wystarczy spojrzeć na tamtejsze witryny; nie ma tam firmowych salonów, upadają nawet sklepy spożywcze, rekordowa jest za to liczba szmateksów.