Europejskie banki na gwałt potrzebują gotówki. Po tym jak Niemcy zaproponowali redukcję greckiego długu o połowę, instytucje finansowe szykują się na wielomiliardowe straty. W związku z tym polskie oddziały banków mogą zostać sprzedane. Zęby na nie ostrzą sobie Hiszpanie i Rosjanie.

Jak podkreślają analitycy, proceder wyciągania pieniędzy z polskich oddziałów przez centrale jest mocno ograniczony. Polskie prawo zabrania drenowania naszych banków przez zagraniczne centrale. Banki działające w Polsce są osobnymi spółkami, ściśle nadzorowanymi, a dodatkowo wszystkie transakcje z centralami są w trybie ciągłym monitorowane przez KNF - zapewnia Łukasz Dajnowicz z Komisji Nadzoru Finansowego.

Banki matki mogą zrobić tylko jedną rzecz - mogą sprzedać polskie oddziały. Na początku listopada w Cannes, na dorocznym spotkaniu grupy G20, czyli przywódców 20 najbogatszych krajów świata zostanie ogłoszona lista 50 największych banków, które będą zmuszone do zwiększenia swojego kapitału. W tej grupie zapewne znajdą się: włoski Unicredit, właściciel naszego Pekao SA; belgijski KBC, właściciel Kredyt Banku; niemiecki Commerzbank, czyli nasz BRE Bank i portugalska grupa BCP do której należy Millennium. I to one potencjalnie mogą zostać sprzedane.