Niedaleko Koszalina doszło do wykolejenia się podmiejskiego pociągu. Na szczęście nikt nie zginął, ranne zostały dwie osoby. Przyczyną wypadku były ułożone na torach dwa betonowe słupy ogrodzeniowe.

Tak zeznał maszynista, który chwilę przed wypadkiem zobaczył na torach betonowe słupy. "Często rzucają kamieniami teraz o mały włos nie doprowadzili do wilekiej tragedii" - mówią pracownicy PKP. W wykolejonym wagonie było 25 pasażerów, maszynista i konduktor. Jedna z rannych osób ma rozbity łuk brwiowy, druga potłuczone biodro. Pierwsi na miejscu wypadku byli policjanci i strażacy. Koszalińska policja intensywnie poszukuje autora idiotycznego dowcipu. Posłuchaj relacji słupskiego reportera Adama Kasprzyka:

06:45