Gwałtowny wzrost ceny gruntów rolnych. W ciągu I kwartału tego roku ich cena podskoczyła aż o 22 proc. Najwięcej w okolicach wielkich miast. Dla inwestorów to bezpieczna lokata kapitału. Szanse na zarobek są większe niż na rynku mieszkań i działek budowlanych - stwierdza "Dziennik Gazeta Prawna".

W czasach gdy ceny mieszkań i domów spadają, a deweloperzy wstrzymują inwestycje, rekordy biją ceny ziemi rolnej. Hektar ziemi przeciętnie w obrocie prywatnym kosztuje już 24,8 tys. zł, czyli o 4,2 tys. więcej niż w grudniu. To największy wzrost od kiedy gromadzone są takie dane - od końca 2004 r. - podkreśla gazeta.

Specjaliści upatrują przyczyny tak znaczącej zwyżki m.in. w zainteresowaniu działkami rolnymi wśród inwestorów, którzy chcą korzystnie ulokować pieniądze. Według Radosława Brodaczewskiego, doradcy ds. nieruchomości w Lion's House, można mówić o pewnego rodzaju modzie na takie inwestycje.

Rynek przyciąga osoby, które nie chcą ponosić ryzyka inwestując na giełdzie, w waluty czy w inne nieruchomości, np. mieszkania.

Inwestorzy nie kupują gruntów, by je uprawiać, ale chcą na nich zarobić, więc koncentrują się głównie na działkach w okolicach dużych miast. Jak wyjaśnia Brodaczewski, większy udział tego typu transakcji podbija średnią cenę ziemi rolnej w całej Polsce.