Trzy tysiące złotych - tyle będzie kosztował wybór jednego przedstawiciela samorządu w Polsce. Ich odpowiedzialność finansowa będzie jednak znacznie większa. Dług samorządów może w tym roku przekroczyć 50 miliardów złotych. Samorządowcy będą więc musieli się zmierzyć ze sporymi problemami.

W najtrudniejszej sytuacji jest obecnie Kraków, gdzie długi przekroczyły już 60 procent planowanych na ten rok dochodów. Gigantyczne zobowiązania mają także Wrocław, Bydgoszcz, Toruń i Warszawa. Jednak dużym miastom jest łatwiej o pożyczki, bo mają perspektywy rozwoju i agencje ratingowe dają im wysokie oceny.

Stolica, gdzie długi sięgają połowy dochodów, ma najwyższą ocenę wiarygodności, czyli AAA. Perspektywy najbardziej zadłużonego w Polsce województwa - mazowieckiego - są już mniej optymistyczne. Agencja ratingowa Fitch ostrzega, że w ciągu najbliższych dwóch lat jego ocena może spaść.

W najtrudniejszej sytuacji i tak będą radni w gminach. Aż 45 z nich ma długi przewyższające połowy dochodów. Z pożyczkami najbardziej przeszarżowały Kobylanka w Zachodniopomorskiem, Krośnice na Dolnym Śląsku i Kobyłka na Mazowszu. W tej ostatniej długi przekroczyły już 90 proc. dochodów.