Estonia straciła suwerenność - głoszą na ulicach przeciwnicy wprowadzenia współnej waluty. Od północy kraj jest bowiem 17. członkiem strefy euro. Dlaczego eurosceptycy wolą koronę? Powodów jest cała masa, a zaczynają się od czystej wygody. "Banknoty korony były w tym samym rozmiarze. Euro nie jest" - mówią eurosceptycy.

Podkreślają też sentyment do banknotów, które były uznawane za najpiękniejsze na świecie. To takie nasze własne pieniądze. Euro nie jest tak całkiem nasze - tłumaczą. Akcentują też kwestie suwerenności i niepodległości. Nie można mówić o wolnym kraju, jeśli nie mamy własnego systemu pieniężnego - narzekają. Jeszcze inni mówią, i mają w tym trochę racji, że euro przełoży się na podwyżki.

Wielu przeciwników euro spotkało się w nocy pod siedzibą Narodowego Banku Estonii. Palili tam znicze i wywieszali plakaty. Niektóre w formie nekrologu dla starej korony, inne z Titanikiem jako symbolem strefy euro.

Trzeba przyznać, że przeciwnicy euro są świetnie zorganizowani. Na placu, gdzie w nocy była główna noworoczna impreza, wykupili absolutnie wszystkie billboardy i miejsca reklamowe. Są jednak w mniejszości. Dla większości Estończyków zmiana waluty nie była kłopotem.