Załoga amerykańskiego samolotu szpiegowskiego EP-3, od niedzieli przetrzymywanego na chińskiej wyspie Hainan, jest przesłuchiwana przez władze chińskie. Według Chińczyków piloci maszyny, "naruszyli międzynarodowe prawo".

Tak przynajmniej twierdzi chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Rzecznik pekińskiego MSZ-tu odmówił jednak wyjaśnienia jakie konkretnie zarzuty zostały postawione dwudziestu czterem Amerykanom - załodze EP-3. Zasugerował także, że do czasu formalnych przeprosin Waszyngtonu za incydent, chińskie władze nie powinny zezwolić na spotkania załogi z amerykańskimi dyplomatami. Wcześniej ambasador Chin w USA Yang Jiechi zaprzeczył jakoby załoga amerykańskiego samolotu, której mimo apeli Waszyngtonu wciąż nie pozwolono na powrót do kraju, była więźniami Pekinu: "Są nadal w Chinach gdyż trwa dochodzenie, a w końcu znajdowali się w samolocie, który spowodował kolizję z naszą maszyną. Mamy pełne prawo przeprowadzić dochodzenie" – uważa chiński dyplomata. Domaga się również przeprosin i wzięcia przez USA pełnej odpowiedzialności za incydent. Również kilkaset osób demonstrujących przed amerykańską ambasadą w Pekinie, domagało się od Stanów Zjednoczonych oficjalnych przeprosin za wypadek: "Stany Zjednoczone zawsze głośno mówią o prawach człowieka, a same kierują się podwójnymi standardami. Szpiegują nas. Są jak złodzieje, którzy przychodzą do twojego domu, robią krzywdę twojej rodzinie i jeszcze wysuwają żądania" – mówili demostranci. Tymczasem według prasy z Hong Kongu, chińscy eksperci wojskowi weszli na pokład amerykańskiego samolotu szpiegowskiego. Podobno zbadali supertajne urządzenia zwiadowcze, znajdujące się na pokładzie samolotu oraz przejęli część danych, zebranych w czasie lotu EP-3 – twierdzi „Wen Wei Po". Waszyngton zapewnia, że załoga szpiegowskiego samolotu zdążyła - zgodnie z procedurami - zniszczyć wszelkie dane, które nie powinny dostać się w ręce Chińczyków.

Strona amerykańska nadal twierdzi, że to chiński myśliwiec doprowadził do zderzenia w powietrzu. Amerykański sekretarz stanu Collin Powell podkreślił, że USA ubolewają, że w wyniku kolizji zginął chiński pilot. Pekin z zadowoleniem zareagował na wypowiedź Powella, twierdząc, że takie oświadczenie to już pierwszy krok we właściwym kierunku.

satelitarne zdjęcie chińskiego lotniska na wyspie Hainan

foto EPA

13:15