Gdyby dziś w Polsce chciał zainwestować gigant, nie mógłby wejść do żadnej ze specjalnych stref ekonomicznych. Bo zabrakło terenu pod duże projekty... - pisze "Puls Biznesu".

Dziennik przypomina, że w 2005 r. zawitali do Polski wielcy inwestorzy: MAN do Niepołomic oraz LG, który ściągnął do Kobierzyc sześciu poddostawców i dwie firmy AGD. Paradoksalnie, mamy przez to kłopoty: obecnie Polska nie mogłaby zaoferować dużemu inwestorowi odpowiedniego terenu w specjalnej strefie ekonomicznej (SSE).

Żadna z 14 stref nie ma dziś wolnych 50-100 ha w jednym kawałku - mówi Krzysztof Krzysztofiak, prezes Krakowskiego Parku Technologicznego.

Choć zagospodarowanie stref, których obszar wynosi 6352 ha, sięga średnio 40-60 proc., to tereny są mocno poszatkowane. Było jeszcze wprawdzie dodatkowe 1675 ha na duże projekty. Te tereny można było "dać" strefie, która tego potrzebowała. Z tej puli nie został jednak ani jeden hektar - zaznacza "PB".

Co na to resort gospodarki? Przygotowujemy nowelizację ustawy o gospodarce gruntami rolnymi i nowelizację ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych. Planujemy zakończenie prac nad projektem w tym tygodniu i przekazanie ich do konsultacji międzyresortowych w przyszłym - mówi Teresa Korycińska, zastępca dyrektora departamentu instrumentów wsparcia.

Pierwszy dokument przewiduje zwiększenie obszaru stref (pula na zwykłe i duże projekty) z 8 tys. do 10 tys. ha. Druga nowelizacja ma umożliwić przekazywanie gruntów należących do Agencji Nieruchomości Rolnych spółkom zarządzającym strefami bez konieczności ogłaszania przetargów