Jarosław Kaczyński na stanowisku wicepremiera i z nadzorem nad trzema resortami siłowymi: takie doniesienia krążą po wczorajszym spotkaniu kierownictwa PiS ws. przyszłości Zjednoczonej Prawicy i wieczornej rozmowie Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą. O poranku w Prawie i Sprawiedliwości zapanował w tej kwestii chaos informacyjny, później Ryszard Terlecki potwierdził, że faktycznie są plany mówiące o objęciu przez Jarosława Kaczyńskiego stanowiska wicepremiera. Od ważnego polityka z najbliższego otoczenia prezesa PiS dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski dostał z kolei o poranku wymowną wiadomość: "Ci piszący, że wszystko wiedzą, będą jeszcze zdziwieni…".

Zjednoczona Prawica od ubiegłego tygodnia boryka się z poważnym wewnętrznym kryzysem, który wybuchł po tym, jak Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Porozumienie Jarosława Gowina sprzeciwiły się dwóm przygotowanym przez PiS projektom ustaw: o ochronie zwierząt - popartej publicznie przez Jarosława Kaczyńskiego, a zakładającej m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra - oraz gwarantującej urzędnikom bezkarność za przestępstwa, jeśli zostały one popełnione w celu walki z Covid-19.

Od czasu sejmowego głosowania nad "Piątką dla zwierząt" - w którym przeciw noweli głosowali wszyscy posłowie Solidarnej Polski i 2 parlamentarzystów Porozumienia, a 15 posłów partii Jarosława Gowina wstrzymało się od głosu - niektórzy politycy PiS wprost nazywają ugrupowania Ziobry i Gowina "byłymi koalicjantami".

W ostatnich dniach doszło do serii narad kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości ws. przyszłości Zjednoczonej Prawicy, a także dwóch spotkań Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą.

Ostatnie spotkanie tych polityków miało miejsce wczoraj wieczorem - i właśnie po nim Polska Agencja Prasowa opublikowała depeszę potwierdzającą wcześniejsze ustalenia dziennikarzy RMF FM: o możliwym wejściu do rządu Jarosława Kaczyńskiego, który w gabinecie Mateusza Morawieckiego miałby zajmować się kwestiami bezpieczeństwa.

"Jarosław Kaczyński ma wejść do rządu (...). Zostanie szefem komitetu ds. bezpieczeństwa i będzie nadzorował ministerstwo sprawiedliwości, MON oraz MSWiA" - cytowała PAP źródło "zbliżone do rządu".

Informacyjny chaos w PiS-ie. "Ci piszący, że wszystko wiedzą, będą jeszcze zdziwieni..."

Jeszcze o poranku nie tylko nikt nie potwierdzał oficjalnie tych doniesień, ale w Prawie i Sprawiedliwości zapanował w tej kwestii informacyjny chaos.

Politycy PiS, słysząc pytania o to, czy Jarosław Kaczyński wchodzi do rządu i czy obejmie stanowisko wicepremiera, odpowiadali zazwyczaj wymijająco, że "byłoby to bardzo dobre", że "takie jest oczekiwanie".

Przed południem szef klubu PiS Ryszard Terlecki potwierdził w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że "wszystko wskazuje na to", że Jarosław Kaczyński wejdzie do rządu Mateusza Morawieckiego.

Przyznał również, że "taki rzeczywiście jest plan", by prezes PiS stanął na czele rządowego komitetu ds. bezpieczeństwa, i potwierdził, że Kaczyński byłby "oczywiście wicepremierem i Ministerstwo Sprawiedliwości będzie mu wtedy bezpośrednio podlegać".

Ostateczne rozstrzygnięcia jednak - wszystko na to wskazuje - wciąż jeszcze nie zapadły. Dzisiaj po godzinie 17:00 zaplanowana została narada ścisłego kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości.

"Meta jest blisko - ale jeszcze kilka kroków przed nami" - usłyszał o poranku dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski od polityka PiS.

Jeden z ważnych ministrów z kolei, zapytany przez naszego reportera o przedłużające się negocjacje w obozie Zjednoczonej Prawicy, odparł: "Zmienność decyzji naszej partii dowodzi tylko słuszności naszej koncepcji".

Inny ważny polityk z najbliższego otoczenia prezesa PiS wysłał zaś Mariuszowi Piekarskiemu wiadomość: "Ci piszący, że wszystko wiedzą, będą jeszcze zdziwieni...".

Co oznaczałoby wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu Mateusza Morawieckiego?

A co wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu oznaczałoby dla układu sił na polskiej scenie politycznej?

Teoretycznie prezes PiS, nadzorując m.in. resort sprawiedliwości, objąłby polityczną kuratelą poczynania Zbigniewa Ziobry.

Pytanie jednak, czy w prokuratorskiej machinie, obsadzonej zewsząd ludźmi lidera Solidarnej Polski, to faktycznie wykonalne.

Kluczowe jest jednak w tej politycznej układance to, jak wicepremier Jarosław Kaczyński wpłynąłby na dotychczasową hierarchię w rządzie.

Jego wejście do gabinetu Mateusza Morawieckiego mogłoby oznaczać osłabienie pozycji premiera - a na tym zależało najbardziej właśnie Zbigniewowi Ziobrze, który pozostaje z Morawieckim w konflikcie.

Zupełnie inaczej widzą jednak tę sytuację ludzie samego szefa rządu: według nich Jarosław Kaczyński w gabinecie Morawieckiego to - wbrew pozorom - wzmocnienie politycznej pozycji premiera. Jak retorycznie pytają bowiem ludzie z otoczenia Mateusza Morawieckiego: u kogo innego prezes zostałby jedynie wicepremierem?