"Rząd woli budować wielkie kombinaty szczepień, niż pozwolić szczepić w ośrodkach, do których ludzie mają najbliżej. Przez wytyczne NFZ bardzo wiele małych ośrodków zdrowia będzie wyeliminowanych z akcji szczepień przeciwko koronawirusowi" - twierdzi doktor Paweł Grzesiowski, doradca Naczelnej Rady Lekarskiej ds. Covid-19.

Wirusolog twierdzi, że problemem jest wymóg wykonania 180 szczepień w ciągu tygodnia przez jeden zespół. To 36 osób dziennie. Do tego ośrodek zdrowia musi mieć jeszcze zespół wyjazdowy.

Dla małych i wiejskich ośrodków zdrowia z trzema lekarzami i dwiema pielęgniarkami to oznacza rezygnację z przyjmowania zwykłych pacjentów albo po prostu wykluczenie z akcji szczepień.

Szczepienie to nie jest praca na taśmie. Jeżeli będziemy mieli pacjentów w wieku senioralnym, to czasami taka wizyta trwa 20 minut, zanim się zorientujemy, co trzeba uwzględnić w kwalifikacji do szczepienia. Nie da się szczepić na akord - stwierdził dr Paweł Grzesiowski.

Zdaniem lekarza, narzucanie jakichkolwiek limitów dlatego nie ma sensu. Lepiej otworzyć jak najwięcej punktów szczepień, nawet małych, gdzie szczepionych będzie 10-20 osób dziennie, niż wysyłać ludzi na szczepienia poza ich miejsce zamieszkania.

To oznacza, że pacjenci będą musieli jechać na szczepienie 50 km, a nie iść do swojego ośrodka zdrowia, który mają w tej samej wsi, w tym samym miasteczku.

Doktor Grzesiowski wskazuje na jeszcze jeden mankament w planie rządu. Jak mówi, nie wiadomo, kto zaszczepi osoby przebywające w DPS-ach czy zakładach opiekuńczo-leczniczych oraz jak zostanie zorganizowana akcja szczepień personelu medycznego.

Kłopotem także brak lodówek?

Na inny problem zwracają uwagę dziennikarze "Dziennika Gazety Prawnej". Według "DGP" rząd chce, aby miejscami przechowywania szczepionek były centra krwiodawstwa i hurtownie farmaceutyczne. "Centra krwiodawstwa, hurtownie i lekarze rodzinni - to kluczowi gracze w logistycznej układance dostarczania szczepień przeciw Covid-19. Mają wątpliwości, czy uda im się spełnić ambitny plan. Rząd mówi o 8 tys. punktów szczepień, mają być w każdej gminie, ale - jak wynika z wyliczeń "DGP" - stawia na... 1,1 tys. placówek. MZ i NFZ interesują zwłaszcza te duże. Lekarze apelowali o złagodzenie kryteriów, ale resort jeszcze je wyśrubował" - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

CZYTAJ WIĘCEJ: Szczepienie przeciw SARS-Cov-2 ryzykowne dla "bezobjawowców"? Ekspert wyjaśnia

Opracowanie: