Ukraiński parlament rozpatrzy wniosek opozycji o dymisję rządu premiera Mykoły Azarowa - oświadczył przewodniczący Rady Najwyższej Wołodymyr Rybak. Polityk skrytykował użycie siły przez milicję i zaapelował o ukaranie winnych zajść.

Rybak zapowiedział, że debata nad wnioskiem o zmianę rządu odbędzie się jutro. Przedstawię ten wniosek do rozpatrzenia Radzie Najwyższej - poinformował.

Przewodniczący parlamentu uważa, że odpowiedzialnych za użycie siły wobec demonstrantów należy ukarać. Potępiamy pobicie ludzi na Majdanie (placu Niepodległości w Kijowie). Wszyscy, którzy to zrobili, powinni zostać ukarani - zaznaczył.

Łucenko: Teraz wszystko musimy zrobić sami

Były szef ukraińskiego MSW Jurij Łucenko, który jest członkiem sztabu kierującego protestami, wystąpił przed południem na Majdanie. Obecnie znowu schodzą się tam ludzie. Polityk zaapelował o przyłączanie się do protestu opozycji i ocenił, że znacząco różnią się one od wydarzeń pomarańczowej rewolucji 2004 roku. Wtedy wierzyliśmy, że przyjdzie nowy prezydent i wszystko za nas zrobi. Teraz musimy wszystko zrobić sami - powiedział.

"We wczorajszej demonstracji wzięło udział 800 tys. ludzi"


Wczoraj w Kijowie odbył się wielki wiec poparcia dla umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, której władze Ukrainy nie podpisały, argumentując to obawą przed pogorszeniem się relacji handlowych z Rosją. Według opozycji, we wczorajszej akcji uczestniczyło 800 tys. osób. Media, które to relacjonowały mówiły o 200 tysiącach, jednak niektóre stacje telewizyjne podawały, że demonstracje zgromadziły 500 tysięcy ludzi. Ukraińskie władze w ogóle nie podają liczby protestujących. Wczoraj doszło również w Kijowie do kilku ataków na budynek administracji prezydenta Wiktora Janukowycza. Zdaniem opozycji była to prowokacja, urządzona przez wynajętych przez władze młodych dresiarzy. Według MSW w starciach ucierpiało 130 milicjantów. Kijowscy lekarze podają, że z prośbą o pomoc medyczną zwróciło się do nich 150 osób.

(mal)