Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego chce ukarać młodego mieszkańca Chełma na Lubelszczyźnie, który wniósł rower na Giewont. Strażnicy planują nałożyć na nieodpowiedzialnego turystę karę w wysokości tysiąca złotych.

23-letni mężczyzna przed tygodniem wyniósł na szczyt Giewontu rower i go tam zostawił. Złamał tym samym kilka przepisów parku i stworzył zagrożenie dla zdobywających Giewont turystów.

Wprowadzenie roweru na Giewont było elementem zakładu z kolegą. Mężczyzna wygrał dzięki temu 2 tysiące złotych. Po tym "wyczynie" przyznał, że nie boi się konsekwencji. No co mi mogą zrobić? Najwyżej dostanę mandat - stwierdził wtedy.

Na szlaku na Giewont nie można poruszać się na rowerze, jednak wnosić go tam nikomu zakazać nie wolno. Przepisy nie przewidują takiej sytuacji. Co innego jednak zostawić rower na Giewoncie. To już jest zaśmiecanie parku narodowego, co za można dostać mandat. To jest po prostu odpad, śmieć i nie może tam zostać, bo jest elementem sztucznym, zresztą w takim miejscu jest niebezpieczny dla turystów. Na Giewoncie jest taki tłum i tak mało miejsca, że rower stanowi z pewnością dodatkowe zagrożenie - przestrzega Jan Krzeptowski z TPN.

Rower został zniesiony do Kuźnic przez pracownika TPN-u.