Potwierdziły się informacje dziennikarzy RMF FM: flagowy projekt ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła - ustawa o sieci szpitali - został odłożony na później. Rząd nie zajął się nim we wtorek, a decyzja w jego sprawie - jak podał prowadzący obrady wicepremier Piotr Gliński - opóźni się co najmniej o tydzień, być może nawet dwa. To o tyle istotne, że plan Radziwiłła już jest mocno opóźniony: wykaz szpitali włączanych do sieci ma powstać do końca marca, a projekt nie może nawet opuścić rządu.

Potwierdziły się informacje dziennikarzy RMF FM: flagowy projekt ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła - ustawa o sieci szpitali - został odłożony na później. Rząd nie zajął się nim we wtorek, a decyzja w jego sprawie - jak podał prowadzący obrady wicepremier Piotr Gliński - opóźni się co najmniej o tydzień, być może nawet dwa. To o tyle istotne, że plan Radziwiłła już jest mocno opóźniony: wykaz szpitali włączanych do sieci ma powstać do końca marca, a projekt nie może nawet opuścić rządu.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przed posiedzeniem Rady Ministrów /Radek Pietruszka /PAP

Jak przypomina dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, projekt ministra zdrowia najpierw przez kilka tygodni był blokowany, a kiedy w końcu pojawił się w porządku obrad - został z niego zdjęty.

Jak poinformował wicepremier Gliński, "pojawiło się kilka jeszcze znaków zapytania". Pani premier chciała uczestniczyć w procesie wyjaśniania tych kontrowersji. (...) Zmiana systemu opieki zdrowotnej w Polsce to jest rzecz kluczowa. Sprawy są często trudne i dlatego wolimy czasami poczekać - mówił.

Jak z kolei ocenił wicepremier Mateusz Morawiecki: choć Konstanty Radziwiłł już raz poprawił projekt, to ciągle nie na tyle, by rozwiać wątpliwości. Zobaczymy, w jakim ostatecznie kształcie będzie ona (ustawa o sieci szpitali) przyjęta, bo tutaj jeszcze będziemy dyskutować o pewnych elementach. Trudno dzisiaj przesądzać, jaki będzie jej ostateczny kształt - stwierdził Morawiecki.

Po co zatem projekt znalazł się w porządku obrad? Jak komentuje Mariusz Piekarski: wygląda to na czytelny sygnał dla ministra Radziwiłła, że w sprawie swojej reformy nie może liczyć na poparcie kolegów z rządu, a jego pozycja w gabinecie Beaty Szydło właśnie jeszcze bardziej osłabła.

Resort zdrowia proponuje utworzenie systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), czyli tzw. sieci szpitali.

Sieć ma objąć świadczenia opieki zdrowotnej z zakresu leczenia szpitalnego, świadczenia wysokospecjalistyczne, świadczenia z zakresu: nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, programów lekowych i rehabilitacji leczniczej, a także z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej realizowane w przyszpitalnych przychodniach.

Finansowanie szpitali ma być oparte w znacznej mierze na ryczałcie obejmującym łącznie wszystkie profile, w ramach których świadczeniodawca udziela świadczeń w PSZ. Szpital zakwalifikowany do danego poziomu będzie miał zagwarantowaną umowę z NFZ. Kontrakty na świadczenia nienależące do PSZ nadal będą zawierane w drodze postępowania konkursowego, a świadczeniodawcy, którzy nie zostaną zakwalifikowani do PSZ, będą mogli brać w nich udział.


Stowarzyszenia pacjentów protestują przeciwko ustawie

Z odłożenia decyzji ws. projektu ustawy o sieci szpitali cieszą się pacjenci, którzy podkreślają, że daje to więcej czasu na dialog. Przedstawiciele kilkunastu organizacji pacjentów złożyli dzisiaj w kancelarii premiera i dwóch ministerstwach - zdrowia i rozwoju - petycję przeciwko ustawie.

To będzie gigantyczny dramat, bo jeśli (pacjenci) zostaną przesunięci z placówek, które nie wejdą do sieci, bo są za małe (i w związku z tym nie będą miały kontraktów z NFZ - przyp. red.), będą musieli wrócić do jakichś molochów, do szpitali, w których nie będzie miejsca, te kolejki staną się znowu gigantyczne i wszystko zacznie się od początku. To nielogiczne i absolutnie krzywdzące dla pacjentów - podkreśla w rozmowie z reporterem RMF FM Michałem Dobrołowiczem prezes Fundacji OnkoCafe Anna Kupiecka.

(e)